środa, 27 lutego 2008

Andrzej Stasiuk "Przez rzekę"

Taka proza, bliska jakoś prozie Hłaski, ma taką wadę, że łatwo można wydobyć z niej ton groteskowy, łatwo doszukać się pewnej niezdrowej przesady stylistycznej i fabularnej. Ale Stasiuk wydaje się uczciwy. Rzecz na poziomie, nie ma tu mowy o "sztuce nieautentycznej". Trudno do tego podejść, a na pewno nie da się przejść obok. Ciągle rock, seks, papierosy, alkohol, bezsenowne podróże samochodem. Właściwie, ciągle nihilizm, no i oczywiście jakieś tam "poszukiwania". Przyznam, to robi wrażenie, zgodze się - talent niewątpliwy. A jednak odczuwam pewien minimalny dystans. Doceniam, nie potrafię skrytykować, prawie stwierdzam - doskonałe, no ale w końcu tego nie robię. Mimo tych wszystkich zachęt i ćwiartki wątpliwości, ostatecznie - przyjmuję.

Brak komentarzy: